Jak bronić się przed dezinformacją w sieci?
Od początku inwazji Rosji na Ukrainę obserwujemy w sieci niepokojące wzmożenie działań dezinformacyjnych. Sytuacja z wiadomych przyczyn jest napięta. Zarówno rząd, firmy, jak i zwykli obywatele pomagają poszkodowanym jak tylko mogą. Nowy wysyp fake newsów ma na celu zakłócenie i destabilizację tego typu działań.
Ostatnia dekada z hakiem pokazała dobitnie jak media społecznościowe mogą być wykorzystane przeciwko nam. Cambridge Analytica pomagało w manipulacji wyborcami w Stanach Zjednoczonych. Kampanie fake newsowe były zaangażowane w referendum brexitowym. Algorytmy Facebooka zostały wykorzystane do nasilenia napięć społecznych w Mjanmie, co bezpośrednio przyczyniło się do ludobójstwa.
Nikogo zatem nie powinno dziwić, że wojna, jaką wypowiedziała Ukrainie Rosja, prowadzona jest także na tym froncie.
Dezinformacja w praktyce
Dezinformacja może przybrać wiele form. Czasami są to zwyczajne plotki, które powielamy nie sprawdzając ich wiarygodności. Nic w tym dziwnego — łatwiej jest kliknąć retweet niż dochodzić do źródeł.
Właśnie tak było w przypadku Pornhuba. Na Twitterze pojawiła się plotka, że w ramach protestu przeciwko działaniom wojennym serwis zablokował dostęp użytkownikom z Rosji. Plotka, oczywiście, została zdementowana natychmiast, ale nie przeszkodziło to serwisowi odnotować 500% podbicia w ilości wzmianek.
Dużo bardziej niebezpieczną formą dezinformacji jest obecna sytuacja w Przemyślu. Niesprawdzona plotka (lub podłożony fake news) o atakach uchodźców z Ukrainy na mieszkańców miasta doprowadził do rasistowskich napaści.
Tutaj winnych nie trzeba szukać daleko. Niesprawdzone informacje podawali m.in. politycy Konfederacji, którzy swój kapitał społeczny zbijają właśnie na ksenofobii. Na rezultat nie trzeba było długo czekać: skrajnie prawicowe bojówki obecnie organizują się w grupach na Facebooku oraz Telegramie. Rezultatem są napaście na uchodźców i wciąż powielane fejki.
https://twitter.com/mietczynski/status/1498903748936192003
https://twitter.com/chojecka_kasia/status/1498965616904085505
A ataki uchodźców na mieszkańców Przemyśla? Wyssane z palca, mówi miasto Przemyśl oraz podkarpacka policja:
https://twitter.com/Rz_Policja/status/1498722185959063558
Jak bronić się przed dezinformacją
Przede wszystkim — nie powielajmy bezmyślnie informacji. Od tego są zarówno służby porządkowe, jak i media informacyjne, aby weryfikować informacje. Sensacjonalistyczne tytuły postów i filmików w grupach na Facebooku zaprojektowane są przede wszystkim po to, aby grać na naszych emocjach. Jeśli damy się złapać emocji, dużo trudniej jest nam ocenić trzeźwo sytuację, poszukać innych źródeł, weryfikacji.
Przyglądajmy się także profilom, które zamieszczają tego typu treści. Czy są to prawdziwe osoby? Czy tylko fejkowe profile, które powstały tydzień temu? Jeśli mamy podejrzenie, że ktoś nie jest tym, za kogo się podaje — warto taki profil zgłosić. Operatorzy danej platformy mają dużo większe możliwości weryfikacji.
Ruszyły także inicjatywy mające na celu wykrywanie i nagłaśnianie przypadków dezinformacji. Jedną z nich jest #WłączWeryfikację, zorganizowane przez NASK.
https://twitter.com/WeryfikacjaNASK/status/1498298147512193028
Inną wartą uwagi inicjatywą jest “Demaskujemy Dezinformację” prowadzoną przez naszych kolegów po fachu, Brand24.
https://twitter.com/przeciw_wojnie/status/1498292197212491778?
Fundacja Panoptykon przygotowała również szczegółowy poradnik dotyczący walki z dezinformacją, do którego lektury serdecznie zachęcamy.