Content marketing

Real-time marketing + monitoring internetu = związek idealny

Drogi marketerze, ile razy wzdychałeś posępnie widząc świetne przykłady kreacji real-time marketingowych, których nie jesteś autorem? Jak często sypałeś pod nimi swoje lajeczki wierząc w to, że kiedyś to pod Twoimi postami inni będą bić brawa? Odpowiedź na obydwa pytania brzmi: za dużo i za często. Czas to zmienić, a pomoże Ci w tym… monitoring internetu!

Real-time…co?

RTM na przestrzeni lat doczekał się wielu definicji i kontrowersji. Choć wcale nie jest pojęciem młodym, to wciąż nie wszyscy znają jego znaczenie. Real-time marketing najprościej wytłumaczyć jako dynamiczny content generowany przez marki w odpowiedzi na bieżące wydarzenia lub trendy, wykorzystujący tylko te newsy i tendencje, które są zgodne z istotą marki i wyznawanymi przez nią wartościami. To naturalny etap w komunikacji marketingowej, gdzie marka żyje tym, czym żyje jej społeczność. I tu nasuwa się kluczowe pytanie: skąd czerpać informacje o tym, czym aktualnie zaabsorbowani są fani Twojej marki? Oczywiście z monitoringu internetu!

Ogrom zastosowań, jedno narzędzie

Real-time marketing wbrew pozorom nie sprowadza się tylko do publikowania śmiesznych obrazków w sieci. Prawdą jest, że to tzw. „jednorazowe strzały”, będące odpowiedzią na gorące wydarzenia, najczęściej korzystają z efektu wirusowości. Warto jednak pamiętać, że efektywny RTM to także obsługa klienta „tu i teraz”. Co przez to rozumiem? Monitorowanie słów kluczowych związanych z marką oraz z konkurencją. Pozwól, że wyjaśnię Ci to na przykładzie.

Wyobraź sobie sytuację, w której Twój potencjalny klient poszukuje produktów lub usług, które posiadasz w swojej ofercie. Zadaje pytanie w internecie na łamach social media lub forów internetowych, na które szybko uzyskuje odpowiedzi od innych użytkowników sieci. Istnieje szansa, że ktoś poleci Twoją firmę. Jest to jednak wciąż „szansa”, a nie pewnik. A co gdybyś to Ty bardzo szybko udzielił odpowiedzi na pytanie potencjalnego klienta? Prawdopodobnie skrócisz dystans, który dzieli go od finalnego dokonania zakupu lub skorzystania z Twojej usługi. Brzmi jak plan, prawda? ?

Oczywiście nikt nie oczekuje od Ciebie posiadania oczu dookoła głowy i wertowania internetu 24 godziny na dobę w poszukiwaniu dyskusji na temat Twojej marki i produktów. Wyręczy Cię w tym monitoring!

Za każdym razem, gdy ktoś wspomni o Twojej marce, będzie poszukiwał tożsamych lub komplementarnych produktów lub nie będzie zadowolony z działań Twojej konkurencji – możesz otrzymać o tym powiadomienie. Dzięki temu zareagujesz nawet w ciągu kilkunastu sekund, zaskakując potencjalnego klienta i zyskując jego sympatię.

Tyle dobrego, ale co jeszcze?

Monitoring internetu pozwoli Ci nie tylko szybko docierać do najważniejszych dla Twojej marki dyskusji i czerpać z potencjału real-time marketingu, ale również zrozumieć kontekst wypowiedzi na temat Twojej marki i jej działań. Dzięki temu bardzo szybko otrzymasz feedback konsumencki i zrozumiesz co robisz dobrze, a nad jakimi obszarami warto jeszcze popracować.

Podobnie sytuacja wygląda w kwestii podpinania się pod bieżące wydarzenia i trendy – czyli to, co marketingowe tygryski lubią najbardziej. Monitoring umożliwi Ci zbadanie wydźwięku dyskusji, które powstają na dany temat w internecie w czasie rzeczywistym. W konsekwencji będziesz mógł podjąć decyzję, czy warto podpinać się pod daną akcję real-time marketingowo, czy może lepiej sobie odpuścić, ponieważ może skończyć się to kryzysem wizerunkowym dla marki.

Czy da się bez monitoringu?

Pewnie, że tak! Ale…po co sobie utrudniać życie? Będąc początkującym marketerem swoje działania real-time marketingowe opierałam głównie na analizie sekcji z trendami na Twitterze oraz na wewnętrznych wyszukiwarkach serwisów społecznościowych. Czasem udawało się wyłapać interesujące dyskusje i tematy, pod które warto było się podpiąć. Nie chcę jednak nawet myśleć, ile okazji zmarnowałam nie korzystając z potencjału monitoringu mediów, który większość pracy domowej związanej z researchem i analizą odrobiłby za mnie. Dzięki temu miałabym więcej czasu na przygotowanie genialnych kreacji, które pozwoliłyby moim markom na zbudowanie emocjonalnych więzi z odbiorcami i wspólne przeżywanie ważnych dla nich wydarzeń. Jaki z tego wniosek? Ułatwiaj sobie życie narzędziami! Nie marnuj real-time marketingowych okazji i pamiętaj o tym, że RTM + monitoring mediów = związek idealny. ?