Krótka historia internetu
Pamiętacie jeszcze lata dziewięćdziesiąte? Muzykę z walkmena, przewijanie kaset ołówkiem i rozwiązywanie krzyżówek? Wyszukiwanie ofert pracy w poniedziałkowym dodatku do Wyborczej? Nadawanie ogłoszeń do Anonsów i stanie w godzinnych kolejkach po bilet PKP?
Czasy, w których przeciętny Kowalski zastanawiał się czy jak będzie “telefonem do przyjaciela” w Milionerach to zdąży w 30 sekund sprawdzić hasło w encyklopedii (i to przy założeniu, że jest akurat w domu, mając pod ręką 12 ciężkich tomów), minęły bezpowrotnie. Kto dziś sięgnąłby w trakcie jazdy po atlas samochodowy, wracając palcem z ostatniej, na środkowe strony i szukając konkretnej uliczki na wciskającym gaz kolanie?
Dziś komunikujemy się ze sobą za pośrednictwem messengera, śledzimy znajomych na instagramie, wiedzę czerpiemy z wikipedii, a przelewy bankowe zlecamy jednym kliknięciem w smartfonie. To wszystko za sprawą, oczywiście, internetu.
Jak większość nowoczesnych technologii, powstał on na potrzeby wojska, a konkretnie Departamentu Obrony USA, który to w 1958 roku powołał specjalną agencję ARPA (Advanced Research Project Agency). Jej zadaniem miało być wykorzystanie potencjału, które niosło za sobą akademickie środowisko naukowe, w celu budowy coraz bardziej zaawansowanego technicznie uzbrojenia. Efektem tych działań była ARPAnet, czyli sieć komputerowa będąca pierwowzorem tej znanej nam dziś.
Jej główną funkcjonalnością było zdalne podłączenie się do komputera i dzielenie się jego mocą obliczeniową w ramach różnych grup działających na potrzeby ARPA. Od 1969 do 1971 roku powstało piętnaście takich węzłów – większość z nich usytuowana była w uniwersyteckich centrach badawczych. Rok później w trakcie międzynarodowej konferencji w Waszyngtonie odbył się pierwszy pokaz działania ARPAnetu.
Kolejnymi krokami było ujednolicenie informatycznych protokołów komunikacyjnych oraz wiele badań technicznych, o których można by pisać wielostronicowe książki. Tym, co natomiast należy podkreślić jest czynnik, który sprawił, że internet rozprzestrzenił się na cały świat, a mianowicie powstanie WWW (World Wide Web).
Ten sieciowy system wymiany informacji opracowany został w 1990 roku przez Tima Bernersa-Lee, angielskiego programistę z Europejskiego Centrum Badań Jądrowych (CERN). Pozwalał on na przeglądanie w internecie treści niebędących matematycznymi algorytmami, przez zwykłego użytkownika, stając się tym samym prototypem przeglądarki, umieszczonym online w roku 1991. To dało możliwość dopracowania rozwiązania innym programistom na całym świecie. Na efekty nie trzeba było długo czekać – pierwsza przeglądarka z graficznym interfejsem, nazwana Erwise, została opracowana rok później, na politechnice w Helsinkach. W roku 1995, wraz z systemem Windows 95, Microsoft zaprezentował oprogramowanie Internet Explorer, a firma Sun Microsystems opracowała język programowania Java. Tym samym w połowie lat dziewięćdziesiątych internet był już sprywatyzowany i udostępniony do ogólnego użytku.
Opisane powyżej wydarzenia to początek znanego nam internetu, na długo przed social media, czyli tak zwanego internetu „pierwszej generacji” – Web 1.0, w którym dominowały treści na tradycyjnych stronach www – bez możliwości interakcji ze strony odbiorcy z autorem tekstu. Tak naprawdę platformy social media, będące w stanie obsługiwać różnorodne formy społeczności wirtualnych powstały w ostatnich dwóch dekadach, najbardziej dynamicznie popularyzując się w ostatnim dziesięcioleciu.
Spójrzmy więc na najważniejsze wydarzenia okresu powstawania mediów społecznościowych:
- 1997 – liczba serwisów internetowych przekracza 1 milion. Pojawia się pierwszy blog pozwalający na komentowanie wpisów.
- 2000 – startuje serwis hotornot.com, którego główną funkcją jest ocenianie zdjęć użytkowników.
- 2001 – powstaje wikipedia, działająca w systemie Wiki, a więc pozwalająca odbiorcom treści stać się jej autorami.
- 2003 – inwestycje funduszy venture capital w media społecznościowe przekraczają poziom 50 mln dolarów; Wikipedia ma 100 tys. artykułów; Pojawiają się portale Second Life i LinkedIn, powstaje wersja beta Skype.
- 2004 – Skype ma 10 mln pobrań. Powstaje Facebook.
- 2005 – Skype ma 100 mln pobrań. Powstaje Youtube.
- 2006 – ponad 12,5 mln użytkowników internetu w Polsce. Na rynku międzynarodowym Google przejmuje Youtube.
- 2007 – liczba użytkowników Facebooka sięga 50 mln, a sam serwis pozwala zewnętrznym deweloperom na zamieszczanie w nim własnych aplikacji.
- 2008 – Facebook osiąga poziom 300 mln aktywnych kont, a wśród 10 najpopularniejszych na świecie serwisów online dominują te oparte na idei Web 2.0 – Facebook, Youtube, Wikipedia, Blogger.
- 2010 – na Facebooku jest już ponad 500 mln profili. W USA 1/3 przedsiębiorstw korzysta z blogów w celach marketingowych. W Polsce 2/3 internautów używa social media.
- 2013 – Twitter ma ponad 200 mln użytkowników. Ponad 1,5 miliarda osób na świecie korzysta z social mediów.
- 2017 – Na świecie jest już 3,5 miliarda użytkowników internetu, 2,5 miliarda z nich ma konto na Facebooku.
Dziś większość z nas nie jest w stanie żyć bez nawigacji, facebooka, smartfonów. Warto sobie jednak uświadomić, że w skali globalnej, 3,5 miliarda podłączonych do sieci osób nie stanowi nawet połowy ludzkości, szacowanej w 2015 roku na ponad 7,2 mld!
Ci jednak, którzy są obecni online, w każdej chwili otrzymują potężną dawkę danych, wiedzy, informacji – w ogromnej większości zupełnie niepotrzebnej do codziennego życia. Internet pokazuje tym samym swoje drugie oblicze – źródła niskich lotów rozrywki i pochłaniacza czasu. To jednak wydaje się niewinne – dziś o wiele ważniejszym problemem pozostaje wylew fake newsów, których odróżnienie od tych prawdziwych bywa coraz trudniejsze.
Aby je zweryfikować, warto użyć monitoringu internetu i porównać ze sobą wiele źródeł. Narzędzia takie, jak SentiOne pozwalają na wyłapanie konkretnych dyskusji, artykułów, publikacji i wzmianek z prawie 20 miliardów wzmianek w czasie rzeczywistym.
Jak to zrobić? O tym już niebawem. Stay tuned!