SentiOne dla blogerów
Światowa blogosfera liczy już ponad 160 milionów blogów.
To, co na początku było jedynie formą dzielenia się z innymi swoimi przemyśleniami, spojrzeniem na świat, doświadczeniem czy przygodami, dziś jest też dla wielu sposobem na życie i zarabianie pieniędzy.
Zawód bloger
Najbogatsza na świecie blogerka, Chiara Ferragni, jak nietrudno się domyślić, działa w branży modowej. Jest autorką bloga theblondesalad.com i zarabia… 8 milionów USD rocznie! Większość jej zysków nie pochodzi już bezpośrednio z pierwotnego źródła – Chiara posiada własną linię odzieżową, jest ikoną stylu i jako pierwsza blogerka na świecie trafiła na okładkę Vogue’a. Swoją przygodę zaczęła jednak tworząc blog w 2009 roku, dziś nad jej autorskim portalem czuwa 16 osób.
O tym, że za sprawą posiadania bloga szybko można stać się milionerem, przekonał się również Michael Arrington, twórca najpopularniejszego dziś serwisu z nowinkami technologicznymi na świecie – TechCrunch. Pasjonat, zaczynający od dzielenia się z innymi swoim hobby, po kilku latach sprzedał serwis za bagatela 25 milionów dolarów.
Są to oczywiście przypadki ekstremalnie udanej, blogerskiej kariery. Kilka podobnych znajdziemy również na rodzimym podwórku, a wszystkie te historie pozwalają dostrzec prawidłowość. W internecie trzeba odnaleźć niszę, mieć pasję i przede wszystkim być konsekwentnym. Słomiany zapał jest odwrotnie proporcjonalny do liczby czytelników. Rzetelna praca zaś pozwala na utrzymanie się z bloga, a skrupulatna i pełna pasji twórczość może oznaczać naprawdę dostatnie życie.
Od czego zacząć?
Jak wiadomo, każdy, kto pracuje, potrzebuje do owej pracy odpowiednich narzędzi. W przypadku blogerów możemy wyróżnić całą masę rzeczy. Zaczynając od tych niezbędnych – na pewno będzie to komputer z dostępem do internetu. To wystarczy do przelania myśli na wirtualny papier i podzielenia się swoją twórczością z innymi. Przydałoby się, aby sprzęt był w miarę sprawny, mogący pomieścić dużą liczbę zdjęć, filmów, tekstów. Jeśli jesteśmy już przy multimediach, pojawiają się nowe potrzeby – profesjonalny aparat lub kamera, statyw, mikrofon… albo przynajmniej dobry smartfon. To jednak, cytując klasyka “oczywiste oczywistości”.
Kiedy mamy już pomysł i wspomniany komputer, musimy zdecydować się na witrynę. Nie zawsze musi być to WordPress czy Blogspot, CMS jest jednak jednym z najistotniejszych wyborów stojących przed blogerem. Lista powoli zaczyna się zapełniać. Nie licząc wszystkiego, co przyda się w różnych blogowych branżach (produkty do testów, przewodniki podróżnicze, akcesoria do gier) – przechodzimy do programów, takich, jak te do obróbki zdjęć, filmów, tworzenia grafik, badania ruchu na stronie, śledzenia słów kluczowych czy wreszcie – monitoringu internetu.
Ta ostatnia grupa to zestaw narzędzi niezbędnych każdemu, kto poza własną satysfakcją i uznaniem odbiorców, chce z bloga “wycisnąć” jeszcze więcej. Bo w świecie online – jak wszędzie – kluczem do sukcesu jest odpowiedni przekaz – jakość treści, jej dopasowanie do odbiorcy, przyciągająca go oryginalność. Nieraz jednak to nie wystarczy. Aby zaistnieć w tym mocno już zarybionym stawie, trzeba się pokazać, wyróżnić, znaleźć odbiorcę, który w takim tłumie zwyczajnie może nas nie znaleźć. Wtedy nawet najlepsza treść pozostanie anonimowa.
Daj się znaleźć
Jeśli internet jest miejscem, w którym funkcjonujemy, nie ma innej drogi – trzeba dokładnie go poznać i wykorzystać wszystkie jego możliwości. I tu z pomocą przychodzi SentiOne.
Monitoring internetu to dla blogerów:
- Źródło inspiracji – wpisując w SentiOne słowo kluczowe jesteśmy w stanie ze wszystkich dyskusji wyłowić tylko te, które dotyczą danego tematu. To oznacza, że szybko i łatwo możemy poznać inne zainteresowania naszych potencjalnych czytelników.
“Korzystając z monitoringu zyskujemy szereg korzyści: budujemy markę osobistą, pozyskujemy ruch, linki, a także zdobywamy rozeznanie, jak inni ludzie spoglądają na określone kwestie, jakie mają problemy, co ich interesuje. Dla każdego blogera to istna kopalnia wiedzy i inspiracji.”
~ Szymon Słowik, szymonslowik.pl
2. Kompas, wskazujący nowych odbiorców – gdy już znajdziemy dyskusje powiązane z tematyką naszego bloga, warto włączać się w nie, dając poznać się światu. Jak widać, krótki komentarz z linkiem do powiązanego artykułu potrafią zdziałać cuda:
“Na samym początku naszej przygody z blogowaniem dzięki SentiOne byliśmy w stanie wychwycić z internetu dyskusje na interesujące nas tematy podróżnicze. Dzięki temu mogliśmy wejść w dyskusję i np. podlinkować naszą treść z bloga. W ten sposób bardzo mozolnie i konsekwentnie budowaliśmy świadomość bloga w interesującej nas grupie docelowej”
~ Łukasz Smoliński, Blog Tasteaway
3. Wyznacznik grupy docelowej – według raportu Polska Blogosfera 2016, mężczyźni najchętniej czytają blogi osobiste, lifestylowe oraz te o kulturze i sztuce. Wśród kobiet na podium, co nie dziwi, wskakuje też branża fashion. Za pomocą SentiOne dowiesz się natomiast, które tematy najbardziej angażują obydwie płci w internecie. Wystarczy wpisać słowo kluczowe, adres konkretnej strony lub posta:
Przykładowy wykres dynamiki dyskusji wg płci. Temat: najpopularniejsze kluby fitness. Źródło: SentiOne.
4. Barometr trendów – nic tak nie wpływa na wzrost popularności, jak pisanie o ważnych, nośnych czy po prostu modnych kwestiach. Monitorując internet jesteśmy w stanie dowiedzieć się, co w danej chwili jest na topie, o czym warto pisać i w jakiej przestrzeni poruszać się, aby czytelnicy chętnie wracali na naszą stronę.
5. Strażnik reputacji – im bardziej rozpoznawalni się stajemy, tym więcej mamy w tym zakresie do stracenia. Dzięki alertom mailowym ustawionym na nazwę naszego bloga lub własne nazwisko, jesteśmy w stanie odpowiedzieć na każdą wątpliwość w czasie rzeczywistym. Oczywiście, można to wykorzystać również na inne słowa kluczowe – jeśli temat jest dla nas szczególnie ważny, od razu pojawiamy się tam, gdzie zaczyna się dyskusja.
Bycie blogerem wymaga stałego monitorowania swojej marki osobistej, dlatego na swoje nazwisko, a także nazwę agencji, grup i fanpejdży, które prowadzę mam ustawione alerty krytyczne. Dzięki temu monitoring świetnie sprawdza się również w wyłapywaniu wzmianek – kiedy ktoś Cię chwali (albo gani), możesz zareagować bez zbędnej zwłoki.
~ Monika Czaplicka, Kryzysy w social mediach wybuchają w weekendy
8 etapów rozwoju bloga – kiedy monitoring przydaje się najbardziej?
1. Szukanie informacji o platformach, na których warto założyć blog oraz przydatnych blogerowi programach
2. Rozpoznanie rynku – czy ktoś poruszał już tematy o których chcemy pisać? Czy istnieją blogi o interesującej nas tematyce?
3. Budowanie świadomości istnienia bloga (włączanie się w dyskusje)
4. Poszukiwanie grupy docelowej i pozyskiwanie nowych czytelników.
5. Sprawdzanie potencjału bloga, popularności artykułów
6. Ochrona praw autorskich – walka z plagiatami (przykłady można mnożyć: obliczagruzji.monomit.pl vs. Katarzyna Pakosińska czy Szarmant.pl vs. Male Men)
7. Sprawdzanie potencjału reklamowego bloga).
8. Śledzenie opinii internautów na temat własnego nazwiska oraz audyt wizerunku bloga
———————————————-
Mamy dla Was specjalny, bezpłatny program partnerski, z którego korzysta już prawie 500 blogerów!
Jeśli chcecie odkryć więcej możliwości i zwiększyć swoje zasięgi używając SentiOne, odezwijcie się na jagoda@sentione.pl.
———————————————-
Co na temat korzystania z SentiOne mówią blogerzy?
Praca z narzędziem SentiOne wyglądała inaczej na każdym etapie rozwoju bloga. Na samym początku naszej przygody z blogowaniem dzięki SentiOne byliśmy w stanie wychwycić z internetu dyskusje na interesujące nas tematy podróżnicze. Dzięki temu mogliśmy wejść w dyskusję i np. podlinkować naszą treść z bloga. W ten sposób bardzo mozolnie i konsekwentnie budowaliśmy świadomość bloga w interesującej nas grupie docelowej. Później, kiedy blog nasz stał się bardziej popularny, monitorowaliśmy głównie sentyment wypowiedzi na temat nas bądź naszych treści. Ponieważ z założenia budujemy swoją popularność w sieci na pozytywnych emocjach, interesowało nas to czy również sentyment wypowiedzi, w których występujemy jest pozytywny. Na szczęście pod tym względem jest u nas bardzo dobrze, a hejt jest marginesem. Obecnie skupiamy się głównie na monitorowaniu tego, czy marka Tasteaway budzi pozytywne emocje i jak dużo jest jej w internecie.
Łukasz Smoliński – Blog Tasteaway
Bycie blogerem wymaga stałego monitorowania swojej marki osobistej, dlatego na swoje nazwisko, a także nazwę agencji, grup i fanpejdży, które prowadzę mam ustawione alerty krytyczne. Dzięki temu monitoring świetnie sprawdza się również w wyłapywaniu wzmianek – kiedy ktoś Cię chwali (albo gani), możesz zareagować bez zbędnej zwłoki. Z takim narzędziem świetnie też wychodzą researche do wpisów – nic nie zastąpi posiadania wszystkiego, co napisano na dany temat w jednym miejscu. No i oczywiście bez monitoringu nie można sobie dać razy z kryzysami.
Monika Czaplicka – Kryzysy w social mediach wybuchają w weekendy
Korzystam z SentiOne głównie z tego względu, że daje możliwość monitorowania wzmianek w oparciu o ogromną liczbę słów kluczowych. Wśród śledzonych zagadnień można zdefiniować nie tylko swoje imię i nazwisko, nick, nazwę bloga, ale także tematy, o których się pisze. W efekcie otrzymuje się praktyczne raporty z linkami do miejsc, gdzie poruszane są interesujące nas kwestie. Można wdawać się w dyskusję i dzięki temu budować rozpoznawalność jako osoba związana z daną dziedziną. Można też docierać do osób, które szukają porad na tematy związane z treścią naszych blogów i odsyłać je do konkretnych wpisów. Korzystając z monitoringu zyskujemy szereg korzyści: budujemy markę osobistą, pozyskujemy ruch, linki, a także zdobywamy rozeznanie, jak inni ludzie spoglądają na określone kwestie, jakie mają problemy, co ich interesuje. Dla każdego blogera to istna kopalnia wiedzy i inspiracji.
Szymon Słowik – szymonslowik.pl