O Polaku w czeskiej reklamie
W minionym tygodniu sporo kontrowersji wywołała czeska reklama T-mobile. W prezentowanej na antenie telewizyjnej historii, Polak przedstawiony został jako przydrożny handlarz, a co gorsza oszust. SentiOne, które monitoruje opinie internautów zarówno w Polsce jak i w Czechach, postanowiło dokładnie przeanalizować jak o reklamie wypowiadali się internauci w obu państwach.
Reklamę można zobaczyć tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=wUfY7zkIDaU
Jak na pretensje polskie zareagowali Czesi?
Zamieszanie wokół reklamy oraz prośba o usunięcie jej z anteny, przyczyniła się do odnowienia sporu o jakość polskich produktów, znajdujących się na czeskim rynku. W czeskim internecie można również przeczytać, iż pojawiły się pogłoski o tajnej inspekcji polskich produktów napływających do Czech. Podobno swój udział w plotce ma sam Marek Sawicki. Czesi dystansują się od tej wiadomości, tłumacząc, że dokument, który wypłynął może być falsyfikatem lub został wyjęty z kontekstu.
Czesi w swoich postach często zachęcają Polaków do zachowania dystansu i akcentują przede wszystkim wartość humorystyczną reklamy. W niektórych dyskusjach online panuje nastrój bojowy, co jest widoczne zwłaszcza na YT, gdzie nawołuje się do zablokowania reklamy dla polskiego IP, co ma ograniczyć polskie nerwowe i nader negatywne komentarze.
Jednym z wypowiadających się po stronie czeskiej i polskiej jest znany polski bohemista Mariusz Surosz (autor Pepki: dramatyczne stulecie Czechów), który kategorycznie potępił pojawienie się tej reklamy.
Ponadto w sieci pojawiają się głosy porównujące reklamę i zamieszanie wokół niej do podobnego incydentu, w którym słowacki bank wypuścił reklamę ukazującą Czechów jako naciągaczy (http://www.novinky.cz/zahranicni/evropa/334463-na-slovensku-bezi-reklama-ktera-cechy-ukazuje-jako-vyzirky.html).
Podsumowując, Czesi są niezadowoleni z zakazu wyświetlania reklamy w telewizji i nawołują do jej powrotu. Zdarzają się jednak nieliczni internauci, którzy potępiają wydźwięk reklamy, popierając polskie protesty i starając się bronić polskich produktów.
Co ciekawe, serwis branżowy tyinternety.cz opublikował artykuł o wzroście wyszukiwania T-Mobile o 15 026%
Pozostając w materii statystyk, z SentiOne wynika, iż największy skok wypowiedzi zanotowano z 3. na 4. grudnia, 5. zainteresowanie tematem zaczęło spadać, do dzisiaj wpadają pojedyncze głosy. Czescy internauci najczęściej wypowiadali się na Facebooku (69,61%), na drugim miejscu znalazł się YouTube (10,53), Twitter (5,24%), Google+ (1,37%), portale (11,44%) w tym Lidovky.cz, Idnes, eurozpravy, Rozhlas, Xnovinky, fora (1,65%) i blogi (0,17%)
Wśród wypowiadających się o sprawie w minionym tygodniu dominowali mężczyźni do których należy 77,08% postów. Głosy kobiet to zaledwie 22,92%.
Jak reagowali internauci w Polsce?
U nas nastroje internautów są podzielone, część skupia się na treściach humorystycznych reklamy i nie uważa jej za obraźliwą, inni z kolei podchodzą do niej bardzo negatywnie. „Czeski incydent” (jak bywa nazywane zamieszanie wywołane reklamą) stał się przyczynkiem do demitologizacji czesko-polskich stosunków – pojawiły się artykuły analizujące polskie czechofilstwo i czeski brak zainteresowania polskimi sąsiadami oraz wynikającą z niego niechęć. Niektórzy polscy internauci wskazują, że na negatywny obraz Polaków wśród Czechów wpływa nierozwiązanie takich kwestii jak pojawienie się soli przemysłowej w polskich produktach sprzedawanych w Czechach. Użytkownicy sieci przypominają o absolutnie wszystkich kwestiach spornych pomiędzy naszymi narodami. Wielu polskich internautów rozważa przejście do innego operatora.
Co na to sieć? T-Mobile Polska starało się załagodzić sytuację m.in. na swoim profilu Facebookowym, poprzez wzywanie do stworzenia kontrreklamy przedstawiającej polskie wyobrażenie Czecha. Tu znów zdania okazują się być podzielone. Część polskich internautów zgadza się z Czechami i uważa, że w Polsce króluje braku dystansu do siebie oraz nieumiejętność wyśmiewania się z narodowych wad.
Poszczególne opinie sugerują także, że szum wokół reklamy został rozniecony przez polityków, by odwrócić uwagę obywateli od poważniejszych kwestii.
Analiza SentiOne potwierdza skok liczby wypowiedzi, zanotowany z 3. na 4. grudnia. Kilka tysięcy polskich internautów najczęściej wypowiadało się na Facebooku (55,46%), na drugim miejscu znalazły się portale informacyjne przede wszystkim wykop.pl, fakty.interia.pl, niezalezna.pl, finanse.wp.pl, gazeta.pl (32,48%), Twitter (3,52%), YouTube (3,35%), fora, np. forum.wirtualnemedia.pl (2,88%), blogi (1,66%), Google+ (0,64%).
W Polsce również swoje opinie w internecie dodawali głównie mężczyźni 76,42% postów, kobiety 23,58%. Co zaskakujące, w wypowiedziach przeważa sentyment pozytywny 61,55% nad negatywnym 38,45%. Być może mamy do siebie więcej dystansu, niż mogłoby się Czechom wydawać.
Cała historia staje się jeszcze bardziej interesująca, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że czeską reklamę widział już co drugi Polak. Jedni za pośrednictwem telewizji inni w sieci. Liczba odsłon reklamy na You Tubie wciąż rośnie, sięgając już setek tysięcy. Pozostaje pytanie czy taki był cel marketingowy reklamodawcy?