Trendy w sieci

Elon Musk kupił Twittera — reakcje internetu

To oficjalne: Elon Musk, CEO firm SpaceX i Tesla, kupił Twittera za 44 miliardy dolarów. Najbogatszy człowiek świata regularnie nabywał akcje firmy co najmniej od końca stycznia bieżącego roku, aby w połowie kwietnia zaproponować zakup platformy i przekształcenie jej z powrotem w spółkę prywatną (za ujawnienie udziałów dopiero, gdy osiągnęły poziom 9 procent, Muskowi wytoczono proces). 

Choć oferta Muska pierwotnie mogła wydawać się niepoważna (sam przyznawał, że nie jest zainteresowany stroną finansową przedsięwzięcia i nie wie, czy byłby w stanie rzeczywiście kupić Twittera), wszystko wskazuje na to, że Musk niebawem stanie się właścicielem jednej z największych platform społecznościowych na świecie. Sam miliarder mówi o ‘odblokowaniu potencjału’ Twittera, jak i o jego ważnej roli w budowaniu przestrzeni do ‘dyskusji na temat spraw kluczowych dla ludzkości’.

O ile superlatywy ze strony Muska na temat spółki, którą właśnie nabywa nie powinny dziwić nikogo, Twittera i Muska łączy specyficzna więź – konto Muska śledzi prawie 85 milionów użytkowników, a Musk kilkakrotnie dostał się na pierwsze strony gazet w związku ze swoim zachowaniem na Twitterze. 

W 2018 Musk użył Twittera, aby zaproponować ‘wsparcie’ akcji ratunkowej w tajskich jaskiniach Tham Luang poprzez użycie ‘miniaturowej łodzi podwodnej’ własnej produkcji. Gdy nurek bezpośrednio zaangażowany w akcję zakwestionował użyteczność wynalazku, Musk – już wtedy cieszący się gronem ponad 20 milionów obserwujących – nazwał go pedofilem. Zachowania Muska często wpływają bezpośrednio na ceny akcji spółki Tesla, które tąpnęły również, gdy miliarder po raz pierwszy ujawnił swoje plany dotyczące Twittera.

Rezygnacja, nadzieja, widmo Trumpa, szyderstwo – reakcje byłych i obecnych użytkowników Twittera

Spekulacje dotyczące zakupu Twittera przez Elona Muska budziły zainteresowanie na platformie od niemal miesiąca. Informacje o porozumieniu na linii Musk-Twitter zwiększyły tylko ich kaliber – zarówno szeregowi użytkownicy, jak i celebryci zastanawiają się teraz nad opuszczeniem platformy. Aktorka Jameela Jamil zapostowała coś, co ‘chciałaby, aby było jej ostatnim tweetem’:

Aktor i aktywista Partii Demokratycznej Rob Reiner zastanawia się, czy przejęcie Twittera przez Muska nie oznacza powrotu ‘Przestępcy’ na platformę – kontekst wskazuje na to, że nienazwany Przestępca to Donald Trump, którego konto usunięto po agresywnej próbie przejęcia Kapitolu przez jego zwolenników:

Pomimo dziwnej, quasi-manichejskiej figury Przestępcy (lub, być może, ze względu na nią), tweet Reinera wykazał się szczególną popularnością, przynajmniej częściowo odzwierciedlając dominujące obecnie niepokoje.

Powiązana ze środowiskiem Trumpa Rep. Marjorie Taylor Greene już zaapelowała o przywrócenie kont osobistych Trumpa, jej samej i skrajnie prawicowego prezentera Alexa Jonesa:

Musk dość często wspomina o wolności słowa jako o nadrzędnej wartości, wcześniej nazwał sam siebie ‘absolutystą wolności słowa’. Wyraził nadzieję, że ‘nawet [jego] najgorsi krytycy pozostaną na Twitterze, ponieważ to oznacza wolność słowa’:

Ilość wzmianek dotyczących Muska i jego działań na Twitterze skoczyła ostatnio w górę na wszystkich większych platformach społecznościowych.

Wykres wzmianek w czasie wyraźnie ilustruje wzrost dyskusji o Elonie Musku i Twitterze

Pierwszy skok odpowiada ujawnieniu przez Muska skali udziałów, kolejny z zatwierdzeniem decyzji o zakupie platformy. Prawdopodobnie ze względu na samą skalę omawianych platform, najwięcej wzmianek pochodzi z Facebooka, nie z Twittera.

Pierwsze dwa źródła wzmianek to Facebook i Twitter. Na dalekim trzecim miejscu pojawia się portal dyskusyjny Wonkette.

Względnie silna polaryzacja poglądów na temat ostatnich poczynań Muska odzwierciedla szerszą opinię publiczną na jego temat w ogóle. Co rzadkie wśród superbogatych, Musk utworzył wokół siebie wielomilionową rzeszę lojalnych fanów, sprawnie (lub, może raczej, często) posługując się mediami społecznościowymi.

Czas pokaże, czy samozwańczy ‘absolutysta wolności słowa’ wytrzyma mieszane uczucia użytkowników Twittera i powstrzyma zapowiadany eksodus.