#PyeongChang2018 czyli k-pop, złote dziecko i…
Igrzyska Olimpijskie w Pjongczang przeszły do historii. Najważniejsza impreza czterolecia w sportach zimowych przyciągnęła przed telewizory miliony ludzi z całego świata. Ile na jej temat pisali internauci? Co odbiło się największym echem w sieci? Zapraszamy na podsumowanie!
Uczestnicy igrzysk rywalizowali w sumie w 102 konkurencjach, wywodzących się z 15 dyscyplin sportowych. Wzięły w nich udział 92 reprezentacje oraz sportowcy z Rosji, rywalizujący pod neutralną, olimpijską flagą. Pierwszy wybuch wzmianek na temat igrzysk nastąpił oczywiście w dniu ceremonii otwarcia. Co ciekawe – globalnie największy pik dyskusji spowodowały nie zawody sportowe, a… Koreańsko-Chiński zespół EXO, który wystąpił na ceremonii zamknięcia igrzysk. Już 21. lutego o piosenkarzach pisano więcej, niż o sportowcach – pik tego dnia spowodowany jest konferencją prasową, zapowiadającą występ zespołu.
Dynamika wzmianek nt. #PyeongChang2018
Igrzyska od zawsze były wydarzeniem społecznym, kulturowym. Czasem pokoju, symbolizowanym przez olimpijski ogień. Jeśli ktoś z Was szuka jednak dowodów na to, że dziś nawet przy okazji olimpiady liczy się nie tyle sport, co popkultura, powyższy wykres może być ku temu mocnym argumentem. Aby zrozumieć skalę zjawiska, warto też spojrzeć na liczbę polubień i udostępnień poniższych tweetów z rosyjskojęzycznego konta “Igrzyska Olimpijskie”:
Na rosyjskojęzycznym koncie “Олимпийские игры” medalistki z tego kraju, w porównaniu do EXO “zdobyły” symboliczną liczbę retweetów i polubień.
Zanim przejdziemy do wydarzeń czysto sportowych, przyznam, że o istnieniu zespołu EXO nie miałem wcześniej pojęcia. Dla wszystkich, chcących się z nim zapoznać, wklejam poniższy film, który na Youtube zgromadził jedyne… 180 milionów wyświetleń!
Jak się okazuje, k-pop, czyli koreańska odmiana popu ma w Polsce wielu, zwłaszcza młodych fanów:
Ile o igrzyskach pisano w Europie?
Wróćmy jednak do sportu. Powszechnie wiadomo, że mistrzami zimy są Skandynawowie. Klasyfikacja medalowa tegorocznych igrzysk potwierdza ten trend – wygrywają ją zdecydowanie Norwegowie, którzy na tych igrzyskach zdobyli 39 krążków. A jak rozkłada się liczba wypowiadających się w sieci na temat igrzysk? W Europie najczęściej dyskusje z hashtagiem #PyeongChang2018 prowadzili… Francuzi! Szwedzi, Norwegowie i Finowie popełnili niewiele wzmianek względem innych krajów, co doskonale widoczne jest na poniższej mapie:
Liczba wzmianek nt. #PyeongChang2018 w Europie. Im ciemniejszy kolor niebieski, tym więcej wypowiedzi.
Aby oddać pełną sprawiedliwość temu, na ile igrzyska popularne są w danym kraju, powinniśmy jednak wziąć pod uwagę nie tyle samą liczbę wzmianek, a procent dyskusji na tle innych tematów. W takim zestawieniu Skandynawowie wyglądają już nieco lepiej. Wygrywa… Słowenia!
Pora na jeszcze więcej danych. Spójrzmy na przykład na procentowy udział kobiet w dyskusji, w ujęciu międzynarodowym:
Jak widać, największe zainteresowanie olimpiadą przejawiają Rosjanki i Rumunki, które pisały z hashtagiem #PyeongChang2018 dużo częściej od swoich rodaków płci męskiej. Porównując obydwie mapy można odkryć ciekawą zależność – tam, gdzie olimpiada jest najmniej popularna, piszą głównie panowie (Półwysep Iberyjski). Ze świecą więc szukać wpisów Hiszpanek czy Portugalek!
Co podczas igrzysk szczególnie poruszyło internautów?
Złote dziecko amerykańskiego snowboardu – tak chyba możemy już powiedzieć o Redzie Gerardzie, który zdobył w tym roku pierwszy krążek tych igrzysk dla USA. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że chłopak wygrał zawody niemal na nie zasypiając, bo… do późna oglądał serial (Brooklyn 9-9). Chwilę po pobudce, której podjął się kolega z zespołu, wybiegając z pokoju Red zorientował się, że nie ma kurtki, w której powinien startować. Tu również z pomocą przyszedł przyjaciel, użyczając swojej. Zdobywając złoto w slopestyle’u, siedemnastolatek nie tylko otworzył Amerykanom igrzyska, ale stał się też najmłodszym medalistą tej dyscypliny w historii kraju. Co ciekawe, został też pierwszym medalistą olimpijskim, który urodził się w roku 2000.
Nic dziwnego, że naród zza Oceanu szybko pokochał Gerarda. Oto fragment konferencji prasowej po zawodach, na której sam zainteresowany opisuje, jak dopiero na miejscu dotarła do niego powaga Igrzysk Olimpijskich oraz… jakie dostał snapy:
Pozostając przy siedemnastoletnich snowboardzistach… a w zasadzie snowboardzistkach. Niemałym echem odbiła się za oceanem wypowiedź Patricka Connora z radia Barstool Radio’s SiriusXM na temat kolejnej amerykańskiej złotej medalistki w tej dyscyplinie – Chloe Kim. Dziennikarz nazwał najmłodszą mistrzynię olimpijską w historii snowboardu… “gorącą dupeczką”, mówiąc o tym, że nie może się doczekać 23 kwietnia, kiedy to skończy ona 18 lat.
W wyniku tych komentarzy za oceanem rozpętała się niemała afera, a dziennikarz stracił pracę. Nie pierwszy zresztą raz – wcześniej, z powodu niewyparzonego języka z anteny zdejmowane były już inne programy Connora. Tak kształtował się sentyment wypowiedzi nacechowanych emocjonalnie wokół dziennikarza w dniach 15-16 lutego:
W Polsce największym echem w sieci odbiły się oczywiście występy skoczków narciarskich (np. pod hashtagiem #SkiJumpingFamily), lecz także dyskusje o zasadności występów pozostałych sportowców i całym systemie szkolenia sportów zimowych. Nie brakło głosów, że w związku z brakiem szans na czołowe lokaty, nasi reprezentanci jeżdżą na igrzyska “na wycieczkę”. Z drugiej strony w social media pojawiły się też odpowiedzi samych sportowców oraz broniących ich dziennikarzy… ale to już temat na zupełnie inną dyskusję.
Analizując wypowiedzi internautów możemy zastanawiać się, na ile przy okazji takiej imprezy liczy się wyniki sportowe, a na ile jest to konkurs popularności i wyścig sprzedażowo-reklamowy. Jedno jest pewne – aby dotrzeć do wiarygodnych odpowiedzi, warto pochylić się nad tym, co zapisane w terabajtach internetowych danych.